Od dawna chodził za mną podpatrzony w sieci pomysł na łyżeczkowe tabliczki.
Ale ani łyżeczek, ani literek do wybijania u mnie nie bylo, więc się zchodziło .
Wreszcie nabyłam i wybijaki - literki i stare łyżeczki.
Pracy sporo bo zpłaszczenie niektórych łyżeczek to nie lada wyzwanie.
Tu potrzebna mi była pomoc w silnym i męskim wydaniu.
Było ciężko i głośno ale efekt wart zachodu , zresztą oceńcie sami:)
Cześć znalazła już nowe domki ale reszta mieszka w moich doniczkach...
Wspaniały pomysł na
hendmejdowy prezent.
Święta tuż tuż...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz